Udało się nam namówić do krótkiej rozmowy jedną z Pań sprzedających wiejskie smakołyki. Ze względu na własne doświadczenia z prawem poprosiła o anonimowość.
Jak było kiedyś z hodowlą i karmieniem kur?
Kiedyś było inaczej, lepiej. Kury spacerowały po podwórku czyszcząc w piasku pióra, dziobiąc każdą zieleń i zjadając małe kamyczki na oczyszczenie przewodu pokarmowego. Znosiły dużo jajek. Genralnie życie wydawało się prostsze, bo zawsze było co czego upiec bułkę ,czy zrobić coś do jedzenia.
A mięso kur?
Mięso zdrowej kury nie miało sobie równych. Z nóżek i korpusu gotowało się pyszny rosół, a piersi kurczaka, udka i skrzydełka piekło na rózne sposoby.
Co się zmieniło?
Niestety, przez ptasią grypę zaczęto wypisywać nam mandaty za wolny wybieg kur. Zamykaliśmy je w kurnikach ,ale to już nie było to samo, zaczęły znosic po kilka jaj.Wcześniej potrafiły po kilkanaście.
Ludzie zaczęli na siebie donosić, a tak przecież nie można. Gdy przyszli i do mnie, miałam niejedną rozmowę i pismo.Musiałam wyjasniać, że na własne potrzeby mogę mieć kilka kur.
Z jakiego powodu żółtko bywa pięknie nasycone kolorem?
Ja to zrywam kurkom dużo trawy, mleczu, oraz pokrzywy. To dzięki temu mają piękny kolor i są pełne witamin. Na co dzień nie daję im pasz, karmię resztkami z obiadu, ale i ludzie przynoszą dla nich suchy chleb. Na farmach dostają syntetyczne barwniki, by żółtko miało piękny kolor.
Jak więc rozróżnić po jajku, czy kurka była zdrowo karmiona?
Sposoby znam dwa. Ja sama odróżniam po smaku, ale nie surowe czy w cieście- po prostu gotuję i wiem, które jest zdrowe. Drugi sposób to zrobienie kogla- mogla, jak żółtko ściemnieje lub się zarumieni po dodaniu cukru i wymieszaniu to oznacza, że kurki nie były karmione w pełni ekologicznym pokarmem.
Serdecznie dziękujemy za rozmowę i cenne porady !