Dnia 8 czerwca między godziną 7:00 a 9:00, czyli jeszcze przed rozpoczęciem egzaminu z języka polskiego, Google Trends odnotowało gwałtowny wzrost wyszukiwań fraz dokładnie związanych z tematami maturalnymi. Frazy były wyszukiwane jedynie na Podlasiu. O tym fakcie, jako jeden z pierwszych, poinformował na Twitterze profil Emocje w Sieci, który później na swojej stronie internetowej bardziej szczegółowo opisał całe zdarzenie.
Zaczęto więc podejrzewać, że ktoś ujawnił tematy egzaminu. W związku z tym Centralna Komisja Egzaminacyjna zgłosiła sprawę organom ścigania. Prokuratura rozpoczęła już postępowanie mające na celu wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Jeśli okaże się, że faktycznie doszło do wycieku tematów matury 2020, biegli będą musieli ustalić sprawców tego czynu.
Sprawa jest badana pod kątem artykułu 266. kodeksu karnego, który traktuje o ujawnieniu tajemnicy związanej z wykonywaniem zawodu. Za taki czyn grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
Jeśli prokuratura ustali, że doszło do przecieku, wtedy egzamin może zostać unieważniony w miejscach, w których uczniowie mieli wcześniej dostęp do tematów.