W piątek (18 września) tuż po godzinie 8:00 na skrzynkę pocztową Urzędu Gminy w Raczkach przyszła wiadomość o podłożeniu bomby. Na miejsce wezwano policję, straż pożarną oraz pirotechników. Pracownicy urzędu zostali ewakuowani, a budynek dokładnie przeszukany. Bomby nie odnaleziono. W sprawie fałszywego alarmu jest prowadzone dochodzenie.
W naszym regionie to już nie pierwszy tego typu alarm w tym miesiącu. W minionym tygodniu tego typu akcje miały miejsce również w Gminie Suwałki oraz w Wojewódzkim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Szelmencie, a dziś w białostockim Sądzie Rejonowym. W wyżej wymienionych trzech przypadkach pirotechnicy również nie znaleźli ładunku wybuchowego.
Za zgłoszenie fałszywej informacji o podłożonej bombie grozi do 8 lat więzienia. Tego typu akcje angażują bowiem wiele służb i są bardzo kosztowne.
„Czasem, w zależności od ilości służb biorących udział w akcji, sięgają nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych (w zależności od ilości zaangażowanych funkcjonariuszy, liczby pojazdów i czasu trwania)” – poinformował rzecznik policji podlaskiej, pan Tomasz Krupa.