Skontaktowaliśmy się z Polskim Związkiem Łowieckim w Augustowie, aby dowiedzieć się, czy na naszych terenach również takie praktyki się odbywają i czy zwierzęta mogą liczyć na zaopiekowanie się nimi w czasie zimy. Wywiadu udzielił nam pan Wojciech Zaniewski, Łowczy Okręgowy.
„Wprawdzie nie robiliśmy akcji pomocy zwierzętom, ale takie działania, a więc ochrona przyrody i zwierząt, wpisane są w nasz statut. W tym roku zima ukazała nam się w pełnej krasie, więc warunki bytowania dzikich zwierząt są trudniejsze. Nie mieliśmy wspólnych akcji z Lasami Państwowymi, ale podejmujemy działania pomocy zwierzętom. W naszym okręgu działają 43 koła łowieckie, skupiające około 3 tysięcy osób i obejmują stare województwo suwalskie. Wszystkie koła zobligowane są do opiekowania się zwierzętami leśnymi, czyli zwierzyną grubą, tj. jeleniami, dzikami, sarnami, a także zwierzyną drobną, czyli zającami czy kuropatwami. Populacja kuropatw bardzo nam ostatnio się zmniejszyła, więc prowadzimy tzw. wsiedlanie tych ptaków. Wprowadzamy też głuszca, którego niemalże nie było już na naszych terenach” – informuje pan Zaniewski.
Zainteresowaliśmy się, na czym konkretnie polega pomoc zwierzętom, która jest im zapewniana podczas zimy.
„Każde koło jest w posiadaniu tzw. urządzeń łowieckich, np. paśników do podawania karmy. Wielkość paśnika zależy od rodzaju zwierzyny. Bardzo ważną rzeczą jaką robimy, zwłaszcza w okresie zimy, jest umieszczanie w lesie tzw. lizawek z solą z mikroelementami. Widzimy często, że zwierzęta wychodzą na pobocza dróg, które posypywane są solą. Jest to niebezpieczne, dlatego należy lizawki rozmieszczać w lesie. Ponadto podajemy zwierzętom karmy objętościowe – siano, karmy soczyste, takie jak buraki, karmy treściwe, czyli ziarna zbóż. Wszystkie nasze wysiłki skierowane są na ułatwienie życia zwierzętom podczas zimy, dlatego nasze zwierzęta są w dobrej kondycji” – mówi myśliwy.
Mając tak troskliwą opiekę leśników oraz myśliwych, dzikie zwierzęta mogą więc czuć się bezpiecznie.