Ostatnie lata przyniosły wiele zmian jeśli chodzi o relacje społeczne, szczególnie chyba na wsi. Tu bowiem, po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, głównie dzięki dotacjom, poziom życia podniósł się w krótkim czasie bardzo. Niestety, drastycznie wzrosła również dysproporcja między rolnikami posiadającymi duże gospodarstwa, a tymi tzw. małorolnymi.
Od kwietnia w Augustowie trwała akcja pod hasłem: "Pies w otoczeniu człowieka". Została ona zorganizowana przez Augustowskie Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami "Kudłacz". Jednym z aspektów poruszanych podczas tej akcji, był niebagatelny, choć często "spychany pod dywan" a raczej "między trawy" problem sprzątania odchodów po swoim pupilu.
Jest taki piękny tekst poetycki Stanisława Lema z okresu młodzieńczej jeszcze twórczości. Został on opublikowany w latach powojennych na łamach Tygodnika Powszechnego. Zatytułowany: "Dzień siódmy" opowiada o stworzeniu świata przez pryzmat spojrzenia poety - naukowca.
Specyfika historii ostatniego stulecia, przez którą przeszło polskie społeczeństwo miała niebagatelny wpływ na ukształtowanie postawy współczesnego, statystycznego Polaka. Jedną z nich, tą budzącą wyraz odrazy i niechęci na naszej twarzy jest coraz częstsze (!) donosicielstwo i nieumiejętność wypracowania jakiegokolwiek porozumienia między ludźmi. Schemat działania takiej postawy wydaje się być prosty: coś mi nie pasuje, jest niezgodne z przepisami, to zgłaszam to odpowiednim władzom. Z pozoru takie zachowanie można by zaliczyć nawet do wzorcowej postawy obywatelskiej, a jednak....
Szeroko pojęta turystyka to podstawowe bądź dodatkowe źródło utrzymania dla większości mieszkańców Augustowa. Statut miasta uzdrowiskowego, piękne, niepowtarzalne krajobrazy a także pełne ciepła i sentymentu słowa płynące z niejednego polskiego szlagieru, rok rocznie przyciągają w to miejsce tysiące turystów, spragnionych pewnie wypoczynku, relaksu i oddechu przed kolejnym rokiem wytężonej pracy... Urlop bowiem to czas, kiedy zwariowany kołowrotek życia przeciętnego Polaka zwalnia i pozwala na chwilę oddechu.
Sylwia jest augustowianką, Honorata w Augustowie zamieszkała cztery lata temu. Poznały się i zaprzyjaźniły. – Tutaj nic się nie dzieje? To nieprawda! – mówią zgodnie. I udowadniają to swoimi działaniami.
Warto wybrać się na Rynek Zygmunta Augusta, by przyjrzeć się ofercie dostępnej tam podczas tak zwanych targów staroci. Pośród przedmiotów, które rzeczywiście zasługują tylko na takie miano, można odnaleźć również te, które każą się nam zatrzymać na chwilę i zadumać nad kolejami historii.
W drodze nad jezioro Necko uważny spacerowicz może przeżyć niemały szok. Nieopodal cmentarza, gdzie spoczywają żołnierze Armii Czerwonej, na znaku drogowym widnieje nalepka, przedstawiająca... sierp i młot. Czarno na białym.
Każde miasto, do którego ściągają turyści, w większym lub mniejszym stopniu rozbrzmiewa obcymi językami. Nie raz i nie dwa, nie znający lokalnego języka przybysze, potrzebujący pomocy miejscowych, usiłują uzyskać ją na różne sposoby. Zdarzają się przy tym także sytuacje o charakterze humorystycznym.
„Port to są zaklęcia starych kapitanów, którzy chcą wyruszyć w jeszcze jeden rejs” - tak przed laty śpiewał Krzysztof Klenczon. Port to jednak nie jedyne miejsce, gdzie takich kapitanów można spotkać, podobnie jak „stare żaglowce, ginące na wygnaniu”.
Ciekawych spostrzeżeń można dokonać, przechadzając się po ulicach Augustowa. Dałoby się z pewnością potraktować je jako punkt wyjścia do rozważań o charakterze socjologicznym, tym jednak powinni zająć się specjaliści w tej dziedzinie. Zwykli ludzie powinni zaś zastanowić się nad tą sytuacją i wyciągnąć z niej wnioski dla siebie.