Petycja brzmi następująco: "Zwracamy się do Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Andrzeja Dudy o przeprowadzenie ogólnonarodowego referendum konstytucyjnego w sprawie wprowadzenia prawa do powszechnego posiadania broni. Patrioci, którzy mówią, jak jest". Jak informują media, pod apelem podpisało się już kilkadziesiąt tysięcy osób.
Akcja publicysty zbiegła się natomiast z innym, mniej nagłośnionym incydentem pokazującym, iż broń może nie tylko odbierać życie, ale je ratować w sytuacjach gdy w pobliżu nie ma żadnego terrorysty z kałasznikowem. Otóż w Teksasie, u znajdującego się w śpiączce młodego mężczyzny zdiagnozowano śmierć mózgu. Procedurę odłączania pacjenta od respiratora przerwał zdesperowany ojciec, który wzmacniając własny punkt widzenia za pomocą trzymanej w ręce legalnie posiadanej broni, doprowadził do zaprzestania działań podjętych przez szpitalny personel. Rodzicielski instynkt nie zawiódł, wkrótce 27- latek odzyskał przytomność i obecnie staje w obronie aresztowanego ojca. W jaki sposób ten przypadek wpłynie na toczącą się od pewnego czasu dyskusję w temacie łatwego dostępu do broni nie sposób określić. Zapewne zwolennicy i przeciwnicy z łatwością znajdą swoje argumenty.
Zostawiając ciekawostki i rządzące się swoimi prawami Stany Zjednoczone, trudno jednak nie zawuważyć statystyk pokazujących Polskę jako państwo, w którym broni palnej w rękach obywateli jest niewiele. Prowadzone kilka lat temu badania wskazały, że na 100 obywateli Polski przypada 1,3 sztuk broni, co daje jeden z najniższych wskaźników na świecie.