Widok ten napotkałam kilka dni temu w jednej z wsi pod Augustowem we wczesnych godzinach rannych. Podróż w czasie? Nie. Rolnik pewnie wie, co robi, biorąc dla siebie i swojej rodziny to, czego nie dotknie chemia na długiej drodze od produkcji do pojawienia się produktu o nazwie "mleko" w sklepach spożywczych.
Dojenie ręczne.... były zakusy w Unii Europejskiej, by go zakazać. W wywiadzie przeprowadzonym w 2011 roku z rzecznikiem prasowym Ministerstwa Rolnictwa Unii Europejskiej, niemiecki dziennikarz dopytuje, czy taki zakaz Polskę dosięgnie...
Na szczęście nie dosięgło to nas, Polaków, a przede wszystkim naszych, polskich krów.
Zastępca Prezesa Spółdzielni Mlekovita, Marcin Antoni Sapiński, nawet nie chciał nam wierzyć, że takie prawo mogłoby wejść w życie: "a co zrobi rolnik jak zabraknie prądu?! Przecież krowa oszaleje, jak się jej nie wydoi...Może chodziło o to, by wymyśleć nowy sposób udoju, bo przecież naukowcy w Unii też muszą coś robić" - dodał po chwili.
Póki co, nie muszą więc polscy rolnicy z niepokojem oglądać się za siebie dojąc ręcznie swoją Krasulę, nikt za to ich nie ukarze. Być może naukowcy z Unii zajęli się czymś innym i oby im to jak najwięcej czasu zajęło....