Przykładem jest drewniany budynek połączony z zamieszkałym barakiem na ulicy Tartacznej 19. Ponieważ zachował się w mniej więcej niezmienionej formie, możemy dziś zobaczyć, jak wyglądała restauracja, bar piwny i hotel w jednym, na którego drzwiach w latach czterdziestych XX wieku wisiała tabliczka "Tylko dla Niemców". Obiekt powstał jako pierwszy z elementów zaplanowanej przez architekta Fryderyka Tiburczego przebudowy części Augustowa, która miała stać się dzielnicą niemiecką.
Jak podaje w swych wspomnieniach Jan Dusyn, Tiburczy postanowił rozpocząć realizacje projektu od "wybudowania na Lipowcu kombinatu wytwarzającego duże ilości produktów żywnościowych przetwarzanych bez udziału polskich wytwórców zaopatrzeniowców i dostawców". Posiadając nieograniczony kredyt w Dresden Bank, stworzył gotową wizję przyszłości. Zamówiono już cegły i cement. W kolejce były budowy hoteli, szpitali, zabudowa całego Błonia. Ponieważ w Augustowie miała osiedlić się ludność z "rasy panów", zatrudniano najlepszych specjalistów z Niemiec, malarza z Mrągowa, zduna z Prus. Tylko spirali wchodzących w skład wyposażenia elektrycznego pieca nie udało się pozyskać nawet w Królewcu. Do tego ceramiczne płytki, stoły pokryte blachą niklową i ogromny, jak na tamte czasy, rozmach.
Kombinat miał obsługiwać tysiąc rodzin. Wstępnie urządzono "kuchnię z zapleczem, bufet, salę bankietowo- restauracyjną, mieszkanie dla Niemca Guli, oraz na piętrze kilkupokojowy hotel" – wylicza Dusyn. W czerwcu i lipcu 1944 roku działała oficjalnie masarnia, ciastkarnia i garmażerka, w myśl zasady "od Niemców dla Niemców, bez żadnych kontaktów z Polakami."
Obecnie w barakach warsztatów mieszkają augustowianie, a główny budynek swoim wyglądem wskazuje dobitnie, że jest to przeszłość zapomniana i zabita deskami, chociaż w gruncie rzeczy niezbyt odległa.