Jaćwież wypełniona turystami wczoraj po raz pierwszy w tym sezonie odbiła od nabrzeża. Choć, jak się dowiedzieliśmy, niewiele brakowało, a przybyła do Augustowa grupa turystów mogłaby jedynie pooglądać wspomnianą jednostkę na lądzie. Wszystko za sprawą problemów, z jakimi w ostatnich dniach musieli się zmierzyć właściciele Jaćwieży.
W miniony weekend w wielu miastach Polski, także w naszym regionie, oficjalnie rozpoczęto sezon motocyklowy. Kolumny jednośladów przejechały m.in. przez Suwałki, Ełk, Białystok. Choć w Augustowie nie ma tradycji uroczystej inauguracji sezonu, w związku z nim i na lokalnych drogach pojawia się coraz więcej motocykli i skuterów. Zarówno tych miejscowych, jak i przyjezdnych, którzy zatrzymują się w mieście.
Część Augustowa zwana dzielnicą Ślepsk jest połączona z centrum miasta jedynie ulicą Rajgrodzką. Pozbawiony chodników odcinek drogi, na której panuje dość duży ruch, zwłaszcza ciężarowy (m.in. z uwagi na to, że stanowi dojazd do stoczni jachtowych), sprawia, że poruszanie się wzdłuż niego pieszo lub rowerem staje się może nie tyle niemożliwe, co niebezpieczne.
O tym, co drażni mieszkańców Augustowa, już z nimi rozmawialiśmy. By pozostać obiektywnym, nie wypadało nie spytać o drugą stronę medalu, czyli pozytywy miasta i życia w nim. Jakie są i czy w ogóle je dostrzegamy? Te pytania okazały się znacznie trudniejsze.
Właściciel toru kartingowego, Grzegorz Kolendo, od 9 lat regularnie zasilał miejski budżet. Tor stanowił znaną atrakcję, ścigali się u niego i bawili zarówno mieszkańcy Augustowa, jak i turyści, wśród których niejednokrotnie dostrzec można było znanych aktorów i dziennikarzy. W tym roku usłyszał, że jego działalność jest uciążliwa, a dzierżawa gruntu, na którym ją prowadził, stanęła pod znakiem zapytania.
Czy augustowianie są wolni od mało przyjemnego uczucia, że coś ich denerwuje i drażni w ich mieście? Postanowiliśmy dowiedzieć się od nich samych. Oto co nam powiedzieli:
Augustowskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych (ASON) świętowało pięciolecie istnienia. Na zorganizowanym z tej okazji spotkaniu nie zabrakło życzeń, wzajemnych podziękowań i słów uznania za podejmowane działania. A tych stowarzyszenie stara się realizować jak najwięcej, dążąc do poprawy warunków życiowych i zdrowotnych osób niepełnosprawnych oraz zwiększenia ich uczestnictwa w życiu społecznym.
Głos w sprawie bibliotek szkolnych i planów ograniczenia ich czasu pracy w kilku augustowskich szkołach zabrała Józefa Drozdowska, przez wiele lat działająca jako bibliotekarz i nauczyciel bibliotekarz. Poniżej publikujemy list otwarty, który przesłała do naszej redakcji.
Lub też skradziony – jak nas poinformował mieszkaniec posesji, obok której wypoczywał w fotelu obdarzony stoickim spokojem pewien osobnik. Biorąc z niego przykład, cierpliwie wysłuchaliśmy pobrzmiewającego w głosie zarzutu, jakoby mogło mieć to związek z naszą wcześniejszą publikacją. Być może tak było, bowiem często się zdarza, że nadmierna popularność przynosi więcej szkody niż pożytku.
Wojskowe mundury i uśmiechnięte twarze towarzyszyły zorganizowanym w piątkowe południe dniom otwartym w augustowskim Gimnazjum nr 1 im. Józefa Piłsudskiego. O wyjątkowym klimacie tego miejsca nikogo specjalnie nie trzeba było przekonywać. Przybyli jako goście uczniowie augustowskich klas szóstych mieli okazję poczuć jego atmosferę za sprawą absolwentów szkoły, kadry pedagogicznej i przygotowanych atrakcji.
Porzucone samochody, wraki aut bez właścicieli straszące na poboczach. W dużych miastach takie widoki zdarzają się dosyć często. W Augustowie nie ma ich zbyt wiele, jednak co jakiś czas pojawiają się, szpecąc miejski krajobraz. O problemie, którego rozwiązanie nie jest wbrew pozorom proste, rozmawiamy z komendantem Straży Miejskiej w Augustowie, Piotrem Sieńkowskim.
Razem z wiosną przy targowych straganach pojawia się coraz więcej rowerzystów. Jednakże, jak donoszą nasi czytelnicy, specjalnych miejsc do zaparkowania dwukołowych pojazdów niestety brakuje. Trudno bowiem uznać, by cztery metalowe stojaki, pozbawione w dodatku jakiegokolwiek zadaszenia, załatwiały sprawę, zwłaszcza że w ocenie użytkowników targowiska ich lokalizacja jest nieprzemyślana.