Ostatnie dni kwietnia i 1 maja to dni intensywnego odświeżania przydrożnych kapliczek i krzyży. Mieszkańcy sprzątają wokół nich, przyozdabiają wstążkami i kwiatami, jeśli to konieczne odmalowują postument.
Maj jest w Kościele katolickim miesiącem szczególnie poświęconym czci Matki Bożej. Słynne majowe nabożeństwa, odprawiane w tym miesiącu wieczorami przy kapliczkach i przydrożnych krzyżach czy figurach, na stałe wpisały się w nasz krajobraz. Ich uczestnicy już 1 maja, pierwszy raz w tym roku, zebrali się pod Krzyżem. I będzie tak przez cały miesiąc. Nie jest ich wielu, zazwyczaj kilka, do kilkanastu osób. Przychodzą o umówionej porze. Odmawiają Litanię Loretańską do Najświętszej Maryi Panny, a potem śpiewają maryjne pieśni i to nie jedną czy dwie, lecz po 5 lub 7 zwrotek. Uczestnikami niemal zawsze są kobiety, czasem przychodzące z dziećmi.
To już tradycja. A żyją wśród nas osoby, którym zależy, by nie zanikła wraz z nimi. Są to tym cenniejsze inicjatywy, że nie są narzucone przez Kościół z góry. Ludzie sami dbają o te miejsca i o podtrzymywanie długoletniego obyczaju.