I jak się okazuje ostatniego. Już podczas pierwszej rozprawy Ostapowicz przeprosił za swoje zachowanie. Przeprosiny zostały przyjęte, więc sąd umorzył postępowanie. Należy więc podkreślić sukces, który tym samym odniósł Tomasz Miklas. Jak zaznaczał chodziło wyłącznie o szacunek do drugiego człowieka.
"Ja nie chcę dawać żadnej nauczki czy karać. Zrobiłem to, żeby zachować jakieś standardy w radzie i aby były one przestrzegane."
Czy po tej sprawie doczekamy się większej kultury osobistej niektórych radnych? Miejmy nadzieję, gdyż każdemu z mieszkańców chyba nudzi się już wysłuchiwanie sporów podczas posiedzeń miejscowych samorządowców.